Komentarze: 3
***
Daleko od drogi widziałem żółty piasek
Rozbita klepsydra nie liczy ziarenek.
Z wiatrem przeminą w mojej pamięci
Jak niebo kiedy zamknę oczy…
***
Daleko od drogi widziałem żółty piasek
Rozbita klepsydra nie liczy ziarenek.
Z wiatrem przeminą w mojej pamięci
Jak niebo kiedy zamknę oczy…
"... rozpacz jest chorobą na śmierć, pełna męki sprzecznością, chorobą w samą w sobie, wiecznym umieraniem, a przecież nie umarciem, nie skończeniem śmiercią. Umrzeć - to znaczy, że wszystko minęło, ale umrzeć śmiercią - to znaczy przerzyć doświadczenie śmierci, a jeżeli to doświadczenie możliwe jest choć przez jedną chwilę, to można to przeżywać wiecznie"
- S. Kierkegaard, Choroba na śmierć, tłum. J. Iwaszkiewicz, Warszawa 1969, s. 152
Usłyszał nadchodzące głosy,
Tak blisko świątyni w jego głowie.
Słodkie języki mogły otworzyć drzwi,
Splądrować cały jej majątek.
W pośpiechu rozproszył swe myśli po kątach,
Umierał w objęciach pustki...
Gwoździem w ręku rozcięła rany bolące,
Palpitacja serca wytoczyła resztki brudnej krwi,
Przez zaciśnięte wargi,
Splamiła jego twarz...
Nigdy nie przywołał myśli na konfrontacje z głosem,
Milcząc prawie się wykrwawił, głosy ucichły...
I zapadł w śpiączkę,
Obudzi się...
Kiedy jego myśli powrócą...
***
Przytul moje słowo w czarnej aureoli,
Tylko tak mocno i troskliwie…
Do skarconych piersi wypieszczonych pustką.
Niech napełnią się mlekiem dla nowego życia
Urośnie na nich dziecko krzyczące w niebogłosy
Nie zakopuj go w ziemi trupom na strawienie…
Niech samo wymyśli, po co żyje…
A jego pierwsze słowo ciałem się stanie...
Już nie nabierze wody w usta
I zamieszka w górze rzeki...
...Skąd popłynie