Komentarze: 1
***
Przewinięta twarz do samego początku
Znowu się śmieje, ściska w bezdechu pokrzywę.
Poparzone wargi mruczą tylko sobie znane imię.
Sylaby w metrum jedna druga składają się w całość
Tylko drugi człon gdzieś odszedł…
***
Przewinięta twarz do samego początku
Znowu się śmieje, ściska w bezdechu pokrzywę.
Poparzone wargi mruczą tylko sobie znane imię.
Sylaby w metrum jedna druga składają się w całość
Tylko drugi człon gdzieś odszedł…
***
Usiądźmy przy stole nakrytym gęsią skórą...
Nie zabraknie ości, aby się nimi udławić.
A w ciszy będą tańczyć demony...
Nad grobem, który sobie kopiemy.
Nie idź jeszcze spać!
Napijmy się cykuty
Kilka łez napewno nas nie zbawi.
Może przełkniemy nimi ość,
Tkwiącą wnaszym gardle.
(spadlem na nogi z wiszącej doniczki....
kontrargumentem lecze krwotoki w mojej głowie...)
MIŁOŚĆ to dawanie z siebie.. aż do swego zniknięcia...
***
Winogrona na języku kamienia,
Okiem znały podniebienie jego pragnienia.
Elastyczność – tylko o niej marzył…
Dotknąć swym ciężarem...
Nigdy się nie odważył.
Rozpłynąć się w ustach membrany,
I odbić się do nieba
Echem wiersza w dźwięk mu odebrany...
Beknąć mineralnym uczuciem,
Między powabnymi wargami,
A gumy żuciem...
Dla kamienia znaczy wolność...
Kopnięty ze zbocza w przepaść,
Nigdy nie rozkruszy się w drobność...
***
Daleko od drogi widziałem żółty piasek
Rozbita klepsydra nie liczy ziarenek.
Z wiatrem przeminą w mojej pamięci
Jak niebo kiedy zamknę oczy…